Pobierz tekst w pliku pdf.

Cofnijmy się w czasie 100, 500, 1000 miliardów lat. Wszechświat wypełnia ciemna energia (eter). Są to jednowymiarowe dipole magnetyczne mające możliwość łączenia się biegunami w linie. Jednak nie łączą się one w linie, gdyż poruszają się z ogromną prędkością i zderzają się wzajemnie. Zderzenia ich są doskonale sprężyste. Poza eterem nie istnieje nic. Nie ma światła, temperatury, ciepła, masy. Wszędzie jest ciemno, głucho i piekielnie zimno. Po upływie „jakiegoś czasu”, w eterze powstają pewne fluktuacje. Prowadzi to do powstania z eteru linii pól (strun energii). Struny te ułożone są chaotycznie. Nadal jest zimno, głucho i ciemno. Ilość strun stale przybywa. W „pewnym momencie” w świecie tych linii-strun pojawiają się fluktuacje. Niektóre z nich zamieniają się w elastyczne, dwuwymiarowe, drgające sprężynki. Są to kwanty energii. Początkowo jest ich mało. Pojawiają się i znikają (znowu stają się liniami). Jednak z czasem, gdy jest ich coraz więcej, kwanty zaczynają zderzać się między sobą. Zderzają się i już nie znikają. Wzajemne sprężyste zderzenia utrzymują je przy życiu. Pomiędzy kolejnymi zderzeniami prędkość ich jest stała. Stałość prędkości między zderzeniami zapewnia eter, ciemna energia, z której kwanty powstały. Z poprzednich rozważań wiemy, że powstanie kwantów oznacza powstanie ciepła i temperatury. Inaczej mówiąc Wszechświat wszedł w etap samo nagrzewania. Na początku ilość kwantów jest niewielka, więc temperatura Wszechświata jest tylko minimalnie wyższa od 0 kelwinów. Z „biegiem czasu” ilość kwantów zwiększa się. Rośnie ich stężenie. odległości między kwantami są coraz mniejsze, rośnie częstotliwość ich zderzeń, a to oznacza, że moc kwantów jest coraz większa, coraz wyższa jest temperatura Wszechświata.

Nadal jest ciemno i zimno, ale już nie „głucho”.

Kosmos staje się aktywny radiowo. Gdy kwantów przybywa, temperatura bardzo powoli

rośnie, a Kosmos „gra kolejno na falach długich, średnich, krótkich, ultrakrótkich”. Pojawiają

się kwanty o częstotliwości mikrofal. Ilość kwantów stale rośnie, rośnie temperatura, mamy już promieniowanie podczerwone, jest bardzo ciepło, ale nadal ciemno. Wreszcie pojawia się światło. Jest ciemnoczerwone. Temperatura Wszechświata „w tym momencie” wynosi około 800 K. Kwantów przybywa, temperatura rośnie. Kosmos to jedno oślepiające białe światło.

Temperatura osiąga setki tysięcy kelwinów. Kwantów przybywa i ich moc rośnie. Pojawia się

ultrafiolet. Temperatura rośnie. Pojawia się promieniowanie X. Na tym nie koniec. Coraz więcej powstaje kwantów ale coraz mniej jest eteru. Pojawia się promieniowanie gamma. Moc kwantów gamma rośnie. Już cały Kosmos to jedno wielkie promieniowanie gamma (bardzo szkodliwe dla zdrowia). Kiedy skończy się to temperaturowe szaleństwo?

Wreszcie jest granica. Jest nią proces kreacji par. Zespolone kwanty gamma w procesie kreacji zamieniają się w pary elektron-pozyton. Z biegiem czasu przybywa elektronów i pozytonów, więc maleje ilość kwantów energii. Wynikiem tego procesu jest spadek temperatury Wszechświata. W pewnym momencie, przy odpowiedniej koncentracji elektrony i pozytony zaczynają one łączyć się ze sobą w sposób przedstawiony na rys.17 w opracowaniu głównym. Powstają tzw. pozytonia, które następnie łączą się w większe agregaty a końcowym produktem tego procesu są protony. Po powstaniu każdego protonu, pozostaje jeden swobodny elektron. Oznacza to, że wszystkie pozytony zostały wykorzystane do budowy protonów.  W ten sposób zakończył się etap wytwarzania protonów. Protony i elektrony są to cząstki trwałe, Elektron czasami może zobojętnić proton w wyniku czego powstaje neutron. Neutrony powstają i znikają, bo są nietrwałe. Ale jeśli w czasie krótkiego istnienia neutronu, proton połączy się neutronem powstanie trwałe jądro deuteru. Z biegiem czasu przybywa jąder deuteru. Z kolei gdy dwa jądra deuteru połączą się powstanie trwałe jądro helu. Część jąder atomowych może połączyć się z wolnymi elektronami w wyniku czego powstają atomy w/w pierwiastków. Tak zakończył się kolejny etap ewolucji Wszechświata, czyli wytwarzanie jąder atomów pierwiastków lekkich z protonów. Na tym etapie przestrzeń kosmiczną wypełniały istniejące obok siebie jądra wodoru i helu, atomy wodoru i helu, elektrony oraz szczątkowe ilości kwantów energii

(prawie wszystkie kwanty zostały zużyte do budowy protonów). Oznacza to, że Kosmos po etapie niewyobrażalnego upału wystygł do temperatury bliskiej zero kelwinów. Przedstawiony powyżej stan skupienia materii atomowej  można by nazwać plazmą kosmiczną.  Z poprzednich rozdziałów wiemy, że wszystkie składniki plazmy są polowo aktywne. Kwanty energii są prostymi dipolami magnetycznymi. Elektrony mają spin, są nośnikami elementarnych kątowych dipolów magnetycznych, oraz nośnikami elementarnych ujemnych ładunków elektrycznych. Jądra wodoru i jądra helu są nośnikami elementarnych, dodatnich ładunków elektrycznych i nośnikami elementarnych ładunków grawitacji, zaś atomy wodoru i helu są nośnikami elementarnych ładunków grawitacji. A mimo to, plazma jako całość była absolutnie obojętna. Nie było w niej nawet śladu pola elektrycznego, magnetycznego, czy grawitacyjnego. Ta nieobecność pól wynikała z doskonale chaotycznego ruchu wzajemnie zderzających się cząstek, wchodzących w skład plazmy. Pola mogą pojawić się dopiero wtedy, gdy składniki plazmy zostaną wytrącone z tego idealnego chaosu i przejdą do jakiegokolwiek ruchu uporządkowanego. Żeby Wszechświat mógł dalej ewoluować, coś musiało wytrącić składniki plazmy z ruchu chaotycznego?

Na szczęście było takie zjawisko fizyczne (zresztą aktualne do dzisiaj). Polega ono na tym, że posiadająca ładunek cząstka, poruszająca się prostopadle do linii sił pola magnetycznego, zaczyna poruszać się po okręgu (patrz rysunek poniżej).

Z kolei, wiele takich naładowanych cząstek poruszających się po okręgu tworzy pętlę pola elektrycznego, w której powstaje pole magnetyczne.

Te dwie proste zależności fizyczne legły u podstaw powstawania gwiazd z morza plazmy wypełniającej Wszechświat.

Jeżeli w  plazmie pojawiła się fluktuacja, polegająca na tym, że grupa jąder wodoru (helu) trafiła na ułożone prostopadle linie pola magnetycznego, to zaczną się one poruszać się po okręgu. Wiele takich jąder poruszających się po okręgu wzmocni pętle prądowe, czyli pętle linii pola elektrycznego. Kołowe linie pola elektrycznego spowodują, że atomy helu (wodoru), które są dipolami elektrycznymi ustawią się wzdłuż tych linii i również zaczną poruszać się po okręgu. Poruszające się po okręgu uporządkowane atomy helu wytworzą pole magnetyczne w ten sam sposób w jaki wytwarza takie pole pętla prądowa.  Wzmocni to pierwotne pole magnetyczne tego układu. Z kolei inne jądra, wpadając w to pole zaczynają poruszać się po okręgu i jeszcze bardziej wzmacniają pętle pola elektrycznego, zaś kolejne atomy wodoru i helu wpadając w to pole jeszcze bardziej wzmacniają pole magnetyczne tej pętli. W ten sposób powstaje samo wzmacniający się, samo napędzający się układ, który powoduje, że w morzu poruszających się chaotycznie cząstek plazmy, powstaje stale rosnąca enklawa cząstek poruszających się ruchem uporządkowanym. Jądra i atomy helu wytrącone z ruchu chaotycznego (poruszające się po okręgu), ujawniają swoje własności grawitacyjne i powodują, że enklawa plazmy poruszającej się ruchem uporządkowanym przybiera kształt obracającej się kuli. Ta kula jest źródłem skrzyżowanych pól (magnetycznego równoległego do jej osi i elektrycznego prostopadłego do jej osi). Pola te z kolei są źródłem ruchu obrotowego kuli.

Ujawnienie się własności grawitacyjnych daje kolejny efekt. W obracającej się kuli wykształcają się dwa składniki różniące się gęstością. Wewnątrz powstało cięższe jądro składające się z jąder i atomów helu, na zewnątrz powstała lżejsza atmosfera składająca się głównie z jąder i atomów  wodoru.

Różnice w gęstości jądra i atmosfery, powodują powstanie różnic w ich prędkościach (obrotowej i liniowej), co z kolei powoduje, że te składniki gwiazdy (jądro i atmosfera) zaczynają trzeć o siebie, wytwarzając ciepło w miejscu ich styku. Rozpoczął się proces samo nagrzewania przyszłej gwiazdy. W ten sposób w morzu plazmy kosmicznej tworzyły się zarodki gwiazd. Takie zarodki powstawały jednocześnie w całym Kosmosie. Ponieważ wytwarzały one pole grawitacyjne, istniała między nimi bezwzględna walka o przetrwanie. Który szybciej wytworzył silniejsze pole grawitacyjne (zebrał więcej masy), ten szybciej ściągał do siebie mniejszych sąsiadów i rozrastał się ich kosztem. Ze wzrostem masy zarodka gwiazdy, rosły jego pola (grawitacyjne, elektryczne i magnetyczne), dzięki czemu  zwiększała się szybkość jego obrotów, rosła jego temperatura. Tak powstawały normalne gwiazdy. Ich średnica wahała się od kilkuset kilometrów do kilkuset milionów kilometrów. Im większa była gwiazda tym wyższą osiągnęła temperaturę.

Gdy odległości między gwiazdami stały się duże, siły grawitacji osłabły tak znacznie, że duże gwiazdy nie mogły już „pożerać” swoich mniejszych sąsiadów. Ruch obrotowy wielkich gwiazd tylko więził mniejsze gwiazdy na orbitach. Z kolei mniejsze gwiazdy więziły na orbitach jeszcze mniejszych swoich sąsiadów. Tak między innymi powstał nasz Układ Słoneczny.

W miarę dalszego zwiększania się odległości między gwiazdami, siły grawitacyjne między nimi stały się już tak małe, że opory ruchu pierwotnego gazu kwantowego je równoważyły, co spowodowało, że gwiazdy zajmują stałe miejsce w galaktykach, super galaktykach, gromadach galaktyk i innych układach tego typu.

Gdy gwiazdy „absorbowały” składniki z pierwotnej plazmy, ich koncentracja w tej plazmie malała. Malejące stężenie oznacza, że zwiększała się droga swobodna między jednym a drugim zderzeniem protonów, elektronów, jąder helu. Jeżeli wydłużała się droga swobodna, to znaczy, że w przerwie między zderzeniami, kwanty mogły nadać tym cząstkom większą prędkość. Czyli w czasie, gdy gwiazdy absorbowały składniki plazmy (jądra wodoru i helu) malała koncentracja tych cząstek w plazmie, a tym samym wzrastała ich prędkość w przestrzeniach między gwiazdowych.

Wreszcie koncentracja swobodnych cząstek w plazmie kosmicznej stała się tak mała, a ich średnia droga swobodna tak długa, że zaczęły one przemierzać odległości między galaktyczne z prędkością pod świetlną. Zjawisko to, obecnie nazywane jest promieniowaniem kosmicznym, a jego źródło i mechanizm, uważane są za niezwykle tajemnicze.

Skrzyżowane pola elektryczne i magnetyczne gwiazd są niezbędnym warunkiem istnienia gwiazd. Są one źródłem ruchu obrotowego gwiazd, który stabilizuje gwiazdę w przestrzeni i jest niezbędnym warunkiem podniesienia, podtrzymania i regulacji temperatury gwiazd. Pole magnetyczne jest „widoczne” na zewnątrz atmosfery gwiazdy, pole elektryczne jest „ukryte” pod atmosferą gwiazdy. 

Wszystkie kuliste ciała we Wszechświecie są gwiazdami i są praktycznie w tym samym wieku. Słońce, Ziemia i Księżyc mają tyle samo lat. Tak też wychodzi fizykom z badań, chociaż całkowicie się z tym nie zgadzają.

Gwiazdy powstały na pewnym etapie ewolucji Wszechświata i etap ten został definitywnie zakończony, ponieważ zużyty został materiał niezbędny do ich budowy. Było to około 4,6 miliarda lat temu.

Promieniowanie kosmiczne (wędrujące w Kosmosie protony, elektrony, jądra helu) są to „resztki” plazmy, która wypełniała Wszechświat przed etapem powstawania gwiazd.

Z lektury opracowania głównego i powyższych rozważań wynika następujący wniosek. Każdy atom, indywidualnie, w mikroskali, nieustannie odtwarza dwa pierwsze etapy narodzin Wszechświata. Najpierw wytwarza z eteru struny energii, następnie ze strun wytwarza kwanty energii (prekursory elektronów i pozytonów), z których  w odpowiednich warunkach mogą powstać atomy.

Brak wiedzy o istnieniu świata ciemnej energii i świata kwantów energii spowodował, że w odniesieniu do Kosmosu fizycy zaczęli mówić o istnieniu tak nierealnych tworów jak czarne dziury, gwiazdy neutronowe, samo grawitujące obłoki i inne.

 

Całość powyższych rozważań skrótowo ujmuje poniższa ilustracja.

Brak wiedzy o istnieniu świata ciemnej energii i świata kwantów energii spowodował, że w odniesieniu do Kosmosu fizycy zaczęli mówić o istnieniu tak nierealnych tworów jak czarne dziury, gwiazdy neutronowe, samo grawitujące obłoki i inne.